Jeszcze o produktach Gliss Kur.
Już prawie prawie miałam w koszyku ekspresową odżywkę z czarnej linii, kiedy w oczy rzuciła mi się podobna buteleczka, opatrzona jednak napisem "magiczne serum".
Jak zwykle w takich sytuacjach obejrzałam dokładnie etykietę ze składami i wydałam z siebie bezgłośne "uuuuuu", bo skład był naprawdę imponujący :) Nie powiem, producent się postarał zostawiając konkurencję daleko w tyle.
A teraz mam mały dylemat - co wybrać :o???
Oczywiście mogłabym kupić obie buteleczki, jednakże nie chcę wracać do starych zwyczajów i robić na półkach magazyn...
Może macie doświadczenia z tymi produktami i udzielicie mi małej podpowiedzi?
Z tej serii nie miałam jeszcze niczego, ale ubóstwiam wszystkie produkty Gliss Kura, szczególnie jedwabny spray, więc idąc za ciosem, wzięłabym różowe serum w sprayu :)
OdpowiedzUsuńMiałam kaszmirowe? (to beżowe :D) magiczne serum i bardzo miło je wspominam. Jest bardziej treściwe niż dwufazówki. Czarnej odżywki nie lubię, dla mojego nosa jest nieprzyjemnym śmierdzioszkiem. Więc ja polecałabym jednak serum albo żółtą odżywkę, która daje wg mnie lepsze efekty niż czarna i nieporównywalnie przyjemniej pachnie. :)
OdpowiedzUsuńmam to pierwsze z prawej, jest bardzo fajne i wydajne, kupiłam je ponad pół roku temu,a nadal mam go jakąś 1/4 buteleczki. Ładnie wygładza i nawilża;)
OdpowiedzUsuńJa mam to z keratyną, kaszmirowe. Działa inaczej, niż te dwufazowe, trochę mniej ułatwia rozczesywanie, ale jest bardziej treściwe. Testowałam też ten sprej z olejami, całkiem fajny (ale wolę odżywkę z keratyną).
OdpowiedzUsuńmagiczne serum z czarnej linii z keratyną
OdpowiedzUsuńpora kupić i stosować ;]
Dziękuję Wam gorąco za wszystkie komentarze :)
OdpowiedzUsuńW takim razie chyba zdecyduję się na serum :)