piątek, 18 maja 2012

Serum z ekstraktem truskawkowym - ulepszona wersja :D

No to zaczynamy drugą część moich perypetii z truskawą w kosmetykach.



Długo się broniłam przed mieszaniem serum truskawkowego z domieszką oleju. Jakoś tak, nie wiedzieć czemu, miałam wewnętrzny opór przed takim rozwiązaniem. Wolałam unikać tłustości. No ale... sporo receptur z mazidla.com na serum błyskawiczne zawiera w swoich formulacjach domieszkę oleju i pewnie nie bez przyczyny :o

Ostatecznie zdecydowałam więc, że spróbuję i...
To był strzał w dziesiątkę :D


Nowa mikstura ma postać dwufazowego płynu, nieco mętnego i nie tak ładnie wybarwionego, jak serum czysto wodne. Barwa jest lekko pomarańczowa.
Akurat na podorędziu miałam olej arganowy, dlatego to właśnie on trafił do słoiczka z serum ukręconym na podstawie przepisu z poprzedniego posta :) [wersja z olejkiem herbacianym]. Nie chciałam, żeby kosmetyk był zbyt tłusty, dlatego dodałam go niewiele, ok 20 %.
Serum wymaga dokładnego wymieszania przed każdym użyciem - ale to proste, wystarczy energicznie potrząsać słoiczkiem przed kilkanaście sekund. Nakładam je na twarz patyczkiem higienicznym, potem rozcieram palcami, aby dokładnie dotrzeć do każdego zakamarka twarzy :).
Serum nie wchłania się od razu, ale nie jest też bardzo tłuste. Skóra "spija" je w przeciągu godziny, dwóch, więc polecałabym je raczej na noc, ale i na dzień można je stosować, jeśli nie spieszymy się z wyjściem czy nałożeniem makijażu.

Natomiast efekty...
Ciśnie mi się na usta jedno słowo - NIESAMOWITE!
Skóra o wiele lepiej nawilżona, miękka, gładka i sprężysta, ujędrniona i odżywiona. Naprawdę było widać różnicę, szczególnie w porównaniu z efektami poprzednich eksperymentów, w których skóra w dotyku przypominała papier...
Gładkość cery - jak po kremie z silikonem, takie sprawiała wrażenie :).
Wszelkie ogniska zapalne podgojone - czyżby ujawnił się potencjał ukrytego w ekstrakcie kwasu salicylowego? Plus działanie olejku herbacianego.
Po całej nocy błyszczenie cery jest praktycznie minimalne, a czasem jest ona tak ładnie matowa [jakby rozproszony ekstrakt osadzał się na powierzchni i tworzył od razu warstewkę matującego pudru].
Do tego taka promienność i rozjaśnienie cery...

Z ręką na sercu, bez kitu - u mnie działa.

2 komentarze: