środa, 1 lutego 2012

Zakupy styczniowe - podsumowanie

Jako obiecałam, tak zrobiłam :)
Styczeń upłynął mi pod znakiem polowania na produkty z limitowanek Cosnovy, chodzi rzecz jasna o Essence i Catrice :)
Dodatkowych produktów w koszyku tym razem niewiele. Zapraszam na podsumowanie :)


Początkowo bardzo napalałam się na wszystkie produkty z limitki CrystalIced, ale mój entuzjazm bardzo opadł po zapoznaniu się z zawartością standu. Cienie bardzo jasne, lakiery wydawały się bardziej nasycone na zdjęciach...
Ostatecznie wzięłam kultowy rozświetlacz. I brokat do oczu. Początkowo nie miałam zamiaru go kupować, ale po wyczytaniu miliona achów i ochów na jego temat postanowiłam zaryzykować :P

Puder z Circus Circus to wynik współpracy i solidarności z inną Esencomaniaczką :)
Kiedy wreszcie udało mi się dotrzeć do stoiska spodobały mi się też lip lacquery [podobno bardzo trwałe], ale ostatecznie zrezygnowałam z zakupu.
Być może jeszcze się skuszę, jeśli edycja pojawi się w Naturze.



W tym samym czasie mniej więcej pojawiła się też u mnie limitka Welcome to Las Vegas z Catrice. Blady strach na mnie padł, kiedy okazało się, że na standzie nie ma "miotacza szimeru :P" czyli rozświetlacza z pompką. Ale udało mi się go dopaść w innej Naturze >:D
Dokupiłam też dwa lakiery, czego pierwotnie nie planowałam, ale były tak urocze... i nie mam nic podobnego w swoich zbiorach. Czerwony bardzo przypomina kultowy Ruby Pumps [China Glaze], na który mam oko od jakiegoś czasu, a czarny... Czarny to lakier mojej wczesnej młodości :) - bardzo skojarzył mi się z lakierem Wizard z asortymentu Constance Carroll, oczywiście już od dawna niedostępnym.
Puder fiksujący to kolejna historyjka, bo miałam go w koszyku i... odłożyłam go z powrotem, próbując resztką rozsądku wytłumaczyć sobie, że go nie potrzebuję, a w domu mam jeszcze pół tony pudru bambusowego :P
Kiedy dowiedziałam się, że jest warty uwagi było oczywiście za późno, półki wyczyszczone do zera, ale z pomocą przyszła mi Życzliwa Osoba i pomogła w zakupie :D



Oprócz tego skromnie - lakier z nowej kolekcji Sensique z kolorowym brokatem [myślałam, że więcej znajdę w tej serii dla siebie] i staroć z Balleriny, który nawet kiedyś był na mojej wish, ale wtedy nie udało mi się go znaleźć. A jak już odpuściłam - proszę :D - okazja w prawdziwej przecenie [bo z reguły przeceny w naturze są oszukańcze :/












I zakup z ebay - paski do french manicure. Czasem nie chce mi się zmywać lakieru, który już trochę nadwyrężył się na na końcówkach i lubię go odświeżyć jakimś zdobieniem. Takie rozwiązanie ułatwia sprawę.

4 komentarze:

  1. Owocne zakupy! :)
    mam też rozświetlacze, puder, miotacz i czerwony lakier z Catrice i jestem z tych kosmetyków zadowolona.
    Jak oceniasz puder z pańcią??? czy Twój też tak kwaśno śmierdzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam rozświetlacz z circus circus i jest moim ulubionym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozświetlacza z CrystalIced zazdroszcze ;)

    OdpowiedzUsuń