poniedziałek, 12 grudnia 2011

Orly, Gilded Coral [Precious Collection - Spring 2011]

Dzisiaj krótka opowiastka o lakierze do paznokci Orly o nazwie Gilded Coral.
Od chwili, w której przypadkowo natknęłam się na ten kolor przeglądając tematyczne blogi, nie mogłam o nim zapomnieć i po prostu musiał być mój >:D.


Z tejże właśnie okazji przeprowadziłam mały 'risercz' w sieci i zdecydowałam się na zakup na ebay. Tym oto sposobem weszłam w posiadanie całkiem sporej flaszki [18 ml!] mojego Preciousssss :P

Nie wiedzieć czemu, producent na fotografii przedstawia lakier z tak mocnym, różowym odcieniem, bo wprowadza ono potencjalnego nabywcę w duuuży błąd.








Zresztą, popatrzcie sami...


Kolor tego lakieru opisałabym jako złotą brzoskwinię tudzież brzoskwiniowe złoto, pełną świetlistego, migoczącego pyłku. Złoty shimmer zatopiony w lekko różowej, jasnej bazie.
Wykończenie lakieru trudno jednoznacznie opisać :o, jak dla mnie perłowe/lekki frost [?], widać pociągnięcia pędzla. Złoty pył pięknie skrzy się w słońcu, nadaje lakierowi wielowymiarowości.

Foto w słońcu:


Foto w cieniu [słoneczny dzień]:


W cieniu lub pod kątem kolor zamienia się pudrowy, jasny róż. Czasem wręcz daje złudzenie beżu/nude.


Pedzelek jest wygodny i nie budzi moich zastrzeżeń. jego rączka poryta jest secjalnym, jakby gumowym materiałem, który zapobiega ślizganiu palców podczas malowania i pewnie leży w dłoni. IMO rączka ciut za długa, ale to moje subiektywne odczucie.

Konsystencja kosmetyku jak najbardziej mi odpowiada. Ani za rzadki, ani zbyt gęsty, dobrze przylega i rozprowadza się po płytce.
Ale... trochę mnie jednak rozczarował. Tyle się naczytałam na jego temat, jaka to aplikacja jest " flawless " i w ogóle cud-miód, a tu ZONK. Lakier robił mi prześwity, szczególnie w pamięć zapadły mi plamy u nasady paznokcia, tak jakby przed pociągnięciem wzdłuż pędzelek zabierał zbyt dużo lakieru z tego miejsca. A do tego nabawiłam się bąbelków :/ i to wcale nie jednorazowo. Musiałam mocno uważać podczas malowania, żeby to zjawisko się nie powtarzało. Grunt, że w końcu znalazłam na niego sposób :].

Schnie dość szybko i nie pozostaje miękki.
Do krycia wg mnie potrzebuje trzech warstw - wtedy paznokcie wyglądają ładnie. Przy dwóch pozostaje duży niedosyt kolorystyczny, widać końcówki.

Jego trwałość nie powaliła mnie na kolana :o, myślałam, że lakier o takiej renomie jednak dłużej ze mną pobędzie :P.
Dobrze trzymał się przez pierwsze trzy dni, potem zaczęły pojawiać się przetarcia. Odprysnął też w kilku miejscach, ale to z winy paznokcia [tam, gdzie pojawiły mi się uszczerbki]. Choć przyznać muszę, że lewa ręka trzymała się dzielnie w stanie nienaruszonym przez 4 dni :].
Wyniki dla testów na bazie 3in1 My Secret oraz L.A.Base Coat.

Tak czy inaczej, kupiłabym go nawet gdyby trzymał się dwa dni, bo kolor oczarował mnie od pierwszego wejrzenia. oryginalny, mało spotykany i... trochę mało koralowy :P choć ma koral w nazwie.

Cena: ok 35 zł / 18 ml [na ebay nieco mniej]

1 komentarz:

  1. nie przepadam za takim wykończeniem, na Twoich paznokciach wygląda dobrze, subtelnie :)

    OdpowiedzUsuń