wtorek, 27 grudnia 2011

Essence, Limited Edition - CrystallIced

Już jakiś czas temu pojawiły się pierwsze informacje na temat nadchodzących kolekcji limitowanych marki Essence. Z tej okazji i ja postanowiłam szepnąć o tym słówko lub dwa :)

Na oficjalnej stronie można przeczytać:
"Słoneczny mroźny dzień, bajecznie piękny szron na szybach, śnieg skrzypiący pod butami...Za to kochamy zimę! Z nową trend edycją "CrystallIced", essence zawładnie tym spektakularnym zjawiskiem natury w styczniu w 2012 roku. Czarujący mroźny styl spowoduje szybsze bicie serc wszystkich śnieżynek. Delikatne pastelowe odcienie, subtelne połyskujące efekty i niesamowite faktury przemienią zimę w najpiękniejszą porę roku!"


Limitowanka mieć zatem będzie zimowo-błyszczący charakter, a utrzymana będzie w kolorach chłodnych pasteli.

A oto, jakie produkty kryć będzie nadchodząca edycja:
- płynne cienie, do wyboru cztery kolory


- mascara topper - nadaje biało-błyszczące wykończenie końcówkom rzęs


- błyszczyki w trzech wersjach kolorystycznych


- rozświetlacz w odcieniu srerbnym


- glitter froster - coś w stylu brokatowego pudru, do wyboru kolor szampański lub diamentowy [czyżby coś w rodzaju "pudru" z LE Eclipse?]


- pięć kolorów lakierów do paznokci


- i naklejki na paznokcie z zimowym motywem śnieżynek :)



Muszę przyznać, że limitka wpadła mi w oko i podoba mi się, przynajmniej po wstępnej ocenie zdjęć [jak wiadomo, fotki to jedno, a w praktyce bywa różnie :o].
Kusi przede wszystkim rozświetlacz [chyba najbardziej pożądany element kolekcji :P] i lakiery; chętnie przyjrzę się również cieniom i błyszczykom. Być może nawet skuszę się na naklejki, chociaż nie używam zazwyczaj tego typu gadżetów, ale te wyglądają wyjątkowo ładnie :)

A Wy co sądzicie o tej kolekcji? Udana? Kusząca? Czy nieciekawa?...

Wykorzystane fotografie znalezione w google.

3 komentarze:

  1. Na początku podobało mi się wszystko oprócz toppera. Teraz, gdy ochłonęłam po zobaczeniu swatchy, zrezygnowałam z błyszczyka (chciałam ten najjaśniejszy, jednak efekt nie różni się od zwykłego, bezbarwnego błyszczyka), lakierów (żaden nie przypadł mi do gustu). Jeszcze nie wiem, co myśleć o cieniach, sypkim brokacie i naklejkach.
    Muszę mieć rozświetlacz- jest cuuuuuuudowny.
    Czas zacząć odprawiać modły, żeby ta limitka była u nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja, rozświetlacz kusi najbardziej :) bez wątpienia rzucę okiem także na płynne cienie, bo uwielbiam takie jasne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozświetlacz także mnie kusi, ale na razie nabyłam cień w płynie i lakier :) Nawet ostatnio pisałam o nich recenzję na blogu :)
    Ale tak ogólnie: kolekcja lepiej prezentuje się na zdjęciu, kolory są dość mocno przekłamane i np. kolor niebieski lakieru i cienia okazał się być bardziej szary niż niebieski :p

    OdpowiedzUsuń