poniedziałek, 20 maja 2013

Kosmetyki DLA, Dar Piękna, Krem na noc z naparu z jarzębiny

Uff, ciśnienia już nie ma, swobody ciut więcej [chociaż jutro znowu trzeba strasznie rano wstać], a tymczasem zmieniła mi się koncepcja znów mi się zmieniła ;) i będzie coś innego, niż pierwotnie miało być, ale też będzie fajnie :P
Co się odwlecze, to nie uciecze, a tymczasem zapraszam na recenzję kremu marki DLA.
 

Opis producenta:

Receptura opracowana specjalnie dla osób z cerą wrażliwą z pierwszymi oznakami starzenia się skóry. Krem przeciwdziała procesom starzenia przede wszystkim poprzez pobudzanie naturalnych mechanizmów w skórze, które z wiekiem się rozleniwiają.
Stosując krem każdej nocy:
  • dostarczasz niezbędnych, do prawidłowego funkcjonowania, skórze składników odżywczych
  • pobudzasz odnowę komórkową
  • zapobiegasz jej przedwczesnemu starzeniu
  • pozostawiasz skórę gładką, delikatną oraz doskonale nawilżoną.
a wszystko to dzięki zastosowaniu uzupełniającej się wzajemnie kompozycji poniższych składników:
Mleczko pszczele - zawiera ponad 30 aminokwasów (m. in. alaninę, glicynę, histydynę) cukry i witaminy (B1, B2, B6, B12, E, PP, kwas pantotenowy, kwas foliowy, biotynę), dzięki czemu jest doskonałym środkiem odmładzającym i odżywczym tzw. „eliksir młodości”.
Świeży napar z jarzębiny – jest cennym źródłem witaminy C i P, uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, ma działanie odżywcze
Olej z czarnuszki– naturalne źródło kwasu linolowego (ok. 58%) należącego do rodziny kwasów omega-6, kwasu oleinowego (ok. 24%) należącego do rodziny kwasów omega-9, oraz 15 aminokwasów łącznie z 8 niezbędnymi (egzogennymi) i innych aktywnych substancji takich jak witaminy i minerały. Dzięki czemu utrzymuje skórę w dobrej formie oraz zapobiegają jej przedwczesnemu starzeniu.
D-pantenol - zmniejsza stan zapalny, łagodzi podrażnienia
Optymalny kompleks witamin (A+ E + C+ F) , który pobudza naturalne procesy zachodzące w skórze, poprawiając elastyczność skóry, skutecznie przeciwdziała procesom starzenia genetycznego.

Sposób użycia. Krem polecamy stosować codziennie wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy. Niewielką ilość kremu należy rozprowadzić po skórze, a następnie delikatnie wklepać.
Krem został przetestowany przez osoby z cerą wrażliwą z pierwszymi oznakami starzenia pod kierunkiem lekarza dermatologa.

O kosmetykach  polskiej marki DLA słyszałam już jakiś czas temu, a ich fajne, w dużej mierze naturalne składy oczywiście otworzyły mi w głowie szufladkę CHCĘ TO!
Marzenie moje ziściło się wcale nie tak długo po tym odkryciu, albowiem jeden z kremów tej firmy wpadł w moje ręce na spotkaniu blogerek :) Marka od razu zdobyła moje uznanie - popatrzcie, jakie śliczne zawiniątko otrzymałam! Dbałość w każdym szczególe, łącznie z odręcznie napisaną notatką w środku :)


Oki, dość peanów o oprawie ;) czas zajrzeć do wnętrza :) Ale po kolei...

Opakowanie... Na zewnątrz pudełko, na którym znajdziemy opis i skład, a wewnątrz smukła, niepozorna buteleczka. Design, skromny, ascetyczny, taki trochę aptekarski, rzekłabym, a przy tym ma w sobie sznym czegoś ekskluzywnego.  I co mogę powiedzieć - zdobyło moje serce! Jak ono świetnie leży w dłoni :). Dozownik typu airless zapewnia higieniczne korzystanie z kosmetyku. Działa bez zarzutu i możemy dowolnie zarządzać ilością wydobywanego kremu.


Zawartość ma kolor ecru/kremowy. Konsystencja raczej gęsta, treściwa, niewodnista, a nawet lekko tłusta. Jednocześnie po aplikacji na skórę wydaje się całkiem lekki, nie "dusi" jej lepką, tłustą, nie wchłaniającą się warstwą. Mało tego - szybko się wchłania, a przy niewielkich ilościach otrzymamy prawie matowe wykończenie. Krem bardzo gładko sunie po skórze, łatwo go rozsmarować.
Zapach... Kilkukrotnie, na innych blogach, widziałam recenzje, w których krem był opisywany jako niezły śmierdziel [krótko rzecz ujmując :P]. Przygotowałam się zatem na atak nieciekawej , kwaśnej woni, podobnej do charakterystycznego, ostrego zapachu świeżej jarzębiny, jako że krem właśnie ją zawiera. A konkretniej - napar jarzębinowy. A tu niespodzianka :) No, różami to on nie pachnie, ale woń ma naturalną, podobną do nieperfumowanych kosmetyków aptecznych. Kojarzy mi się ze skoszoną trawą i olejem z pachnotki.

Kremu używałam zgodnie z przeznaczeniem - na noc. Hojną ręką, niejednokrotnie tu i tam dokładając dodatkową warstwę w partiach twarzy, które bywają bardziej suche. Wydawało mi się, że będzie mało wydajny i nie powiem, mocno się zdziwiłam, bo po miesiącu ubyło może 1/4 zawartości :)
Oczywiście każdego ranka drobiazgowo obserwowałam efekty i zauważyłam, że...
- skóra stała się miła w dotyku, przyjemnie jędrna i wypoczęta
- już po kilku dniach odnotowałam wzrost nawilżenia
- poziom natłuszczenia również uległ poprawie, ale... skóra nie była rano tłusta :), po prostu krem przywrócił równowagę hydro-lipidową

Byłam naprawdę zadowolona z jego działania w powyższym zakresie i uważam, że to naprawdę dobry kosmetyk, jeśli szukacie czegoś, co poradzi sobie z optymalnym nawilżeniem.

Natomiast jeśli chodzi o moją cerę, to mam do niego jedno, jedyne zastrzeżenie - zapychanie. Od jakiegoś czasu obserwuję niepożądane działanie masła shea na moją skórę, a produkt niestety zawiera je w składzie. Skutkuje to niestety pojawieniem się stanów zapalnych. Dlatego musiałam go odstawić. Ale wiem, że są cery, które masło shea bardzo lubią, więc warto spróbować :) Krem jest na tyle dobry, że postanowiłam zachować go w swoich zapasach i używać od czasu do czasu [może nie będzie tragedii przy rzadszym stosowaniu :)].


Chętnie też przetestuję próbki Kuracji Regenerującej [z lipą i rumiankiem], która pozbawiona jest shea.

Skład: Aqua/Sorbus Aucuparia, Ceteareth-18/Cetearyl Alcohol, Helianthus Annus Seed Oil, Isopropyl Isostearate, Glycerin, Glyceryl Stearate, Simmondsia Chinesis Oil, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Nigella Sativa Oil, Linolenic Acid/Oleic Acid/BHT, Royal Jelly Powder, Allantoin, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Lactic Acid, Sodium Borate, 2-Bromo-2-Nitropropne-1,3-Diol.

Cena: ok 25 zł / 30g

Znacie kosmetyki DLA? Coś Was szczególnie kusi? A może macie już z nimi doświadczenia? 

4 komentarze:

  1. Moja skóra dobrze reaguje na masło shea, co okazało się dla mnie sporą niespodzianką, ponieważ ten składnik jest wymieniany jako jeden z czołowych zapychaczy;) Myślę, że istnieje spora szansa, ze zaprzyjaźniłabym się z tym produktem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kremy były opakowane cudownie! :) ale jakoś po zużyciu jednego kremu niespecjalnie mam chęć na powrót :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie mialam jeszcze mozliwosci testowania, ale slyszałam o nich i moze w najblizszym czasie się skuszę;) Milego testowania;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie@:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam i lubię, ale też nie mogę używać codziennie, bo mnie wypryszcza na linii żuchwy.
    Jesteś pewna, że to masło a nie coś innego? Bo mi masło w średnich ilościach nie szkodzi a tylko po tym kremie, pomidorku Tonny Molly i Synesis (czosnkowy) wypryszcza mnie dosłownie przez noc :(

    OdpowiedzUsuń