środa, 9 stycznia 2013

Podsumowanie roku 2012 - kosmetyki do pielęgnacji ciała

W tym miejscu w zasadzie powinien pojawić się post z biżuterią i jeszcze o pielęgnacji włosów na nadchodzący miesiąc, ale... zakupów nie było, w pielęgnacji nic się nie zmienia, a ja spieszę z realizacją postanowienia sprzed kilku wpisów.
oto pierwsza część mojej wall of shame.
Zabrałam się za to, co najłatwiej było mi sfotografować - kosmetyki do pielęgnacji ciała. Zmieściły się na jednej fotce [uff] :P


Bohaterów fotki można podzielić na kilka grup.

Kosmetyki kąpielowe:
- Barwa, Mleczko pod prysznic z miodem
- Joanna, olejek do kąpieli z wanilią,
- Pollena Eva, Monoi de Tahiti, płyn do kąpieli
- Manava, Żel pod prysznic
- SPA, mdło glicerynowe, pinacolada
- Frutini, Żel pod prysznic, brzoskwinia i gruszka

Pielęgnacja dłoni i stóp:
- Isana, pianka do depilacji
- Barwa, Miss, krem pielęgnacyjny do nóg z kasztanowcem
- Venita, krem do masażu stóp dezodorujący

- Barwa, Miss, krem pielęgnujący do rąk, kojący z ekstraktem z kokosa

Pielęgnacja ciała:
- Soraya, Piękne ciało, Balsam do ciała wyszczuplająco-antycellulitowy
- Eveline, Superskoncentrowane serum modelujące do biustu
- Fennel, Lotion do ciała z witaminą C
- Organique, peeling do ciała z mlekiem i liczi
- Joanna, Naturia, Masło do ciała wersja waniliowa
- Safira, Blue Ice, Balsam chłodząco-rozgrzewający
- Frutini, Sorbet do ciała

Zapodziałam gdzieś jeszcze balsam ze złocistym pyłem Dax, masło do ciała Farmony oraz krem do rąk Flos-leku i taki drugi, z pompką, ale nazwy zapomniałam.

Więcej grzechów nie pamiętam ;)

Jednym z moich największych problemów jest... trudność w zużywaniu tego typu kosmetyków. Wszystko do mycia - owszem. Problem zaczyna się z balsamami i wszelkimi smarowidłami tego typu - po kąpieli po prostu nie chce mi się niczego nakładać, odsuwam tę chwilę na potem, a potem... wiadomo ;) Kremy do rąk "idą" mi tylko w zimie, a tych do stóp... prawie nie używam :o

I nie potrafię wyrobić sobie takiego nawyku. Próbowałam kilka razy, poległam.
Inna sprawa, że może nie cierpię na suchą skórę, problematyczną wymagającą ciągłej pielęgnacji.

Enyłej, ciekawe, czy uda mi się uszczuplić pokazane na zdjęciu zapasy... i w jakim stopniu, bo to chyba nawet ważniejsze ;)

8 komentarzy:

  1. oj chyba nie jest jeszcze tak źle - wcale nie ma tego tak dużo :-)
    u mnie tez problem z używaniem mazideł do ciała - chociaż odkąd mam bloga staram się coś tam nazbierać do projektu denko :-) pełna mobilizacja i wolno bo wolno, ale coś tam używam/zużywam
    za to uwielbiam kremy do rąk i w tej chwili mam otwarte 8 hihihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na upartego, gdybym systematycznie stosowała pokazany zbiór, powinien zniknąć w ciągu 3 miesięcy... ale samozaparcia u mnie nie ma, ni chu-chu :o

      Krem do rąk powinnam postawić sobie koło kompa, wtedy zużywałabym szybciej. Ale jak znam zycie, to jakiś "mały demon" pewnie by się nim zajął i postanowił uszczęśliwić kota albo dywan ;)

      Usuń
  2. "problem zaczyna się z balsamami i wszelkimi smarowidłami tego typu - po kąpieli po prostu nie chce mi się niczego nakładać, odsuwam tę chwilę na potem, a potem... wiadomo"

    hahahhaa skąd ja to znam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że mamy podobny problem:) Opornie nam idzie zużywanie kosmetyków do ciała. Mnie bardzo często ciągnie do łóżka i nie mam sił do nakładania kosmetyków po kąpieli. Ostatnio nad tym pracuję i jest nieco lepiej:) Ale najtrudniej mi zachować konsekwencję, gdy oczy same się zamykają ze zmęczenia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiłaś w sedno :)
      Jeszcze po kąpieli zazwyczaj robi mi się zimno, więc pędzę pod jakiś kocyk, a potem bardzo trudno jest spod niego wyjść :]

      Usuń
  4. Wstyd sie przyznać ale ja nie miałam nigdy żadnego kremu do stóp. Póki co katuję pięty biosilkiem, bo szkoda mi wyrzucić.. Jak wiosna będzie za pasem to zapewne zacznę o nie dopiero dbać i chuchać, i dmuchać :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten balsam Soraya z serii So pretty ! Piękne różowe opakowanie odr azu zwróciło moja uwagę- kosmetyk ładnie wygląda na polce. No i zapach tez niczego sobie - słodki, świeży. Ale oprócz tego jest to naprawdę super produkt- ma fajna konsystencje, dobrze sie rozprowadza, szybko wchłania no i naprawde dobrze nawilża skore. Po kilku użyciach zauwazylam ze skora jest niesamowicie gładka, jędrna - wygląda po prostu przepięknie Polecam :)

    OdpowiedzUsuń