czwartek, 18 października 2012

Alfa arbutyna

Miał być dzisiaj inny wpis, ale pomyślałam, że październik na blogu, przynajmniej w części, będzie w klimacie wywabiania przebarwień.

Zatem trochę Was pomęczę teorią, być może komuś się jednak przyda taka podstawowa wiedza o składnikach :) [np. do odszukania ich w składzie kremu i sprawdzenia, czy producent nie robi nas w bambuko :P].

Dawno, dawno temu... jako składnika wybielającego używano hydrochinonu. Skuteczny... ale okazało się, że wyrządza naszej skórze więcej szkody niż pożytku. Potem dodatkowo w to wszystko wlazła Unia Europejska ze swoimi wytycznymi, dyrektywami i kto wie czym jeszcze, i używania tej substancji zakazano.

Antidotum na całe pigmentacyjne zło tego świata ;) okazała się natomiast arbutyna czyli postać beta lub alfa glikozydu hydrochinonu.

Arbutyna w postaci alfa-glukozydu (INCI: Alpha-Arbutin) wykazuje znacznie większą stabilność w zakresie kwaśnego pH i hydrolizy oraz 10-krotnie większą skuteczność działania , niż jej beta-glukozyd (INCI: Arbutin) stosowany dotychczas powszechnie w kosmetykach rozjaśniających skórę.
Działa na zasadzie blokowania enzymu [tyrozynaza], który odpowiedzialny jest za produkcję pigmentu w skórze. Enzym nie działa ==> skóra nie 'produkuje' melaniny ==> nie ma przebarwień - to tak w naprawdę wielkim skrócie.

Badania wykazały iż alfa-arbutyna działa synergistycznie z innymi związkami usuwającymi niepożądany barwnik i działającymi na wielu różnych etapach procesu pigmentacji, np. z aloesem, wit. B3, C czy też dipalmitynianem kojowym [pochodna kwasu kojowego, wspomnianego wcześniej].

Zastosowanie - likwidacja przebarwień na twarzy i ciele powstałych w wyniku:
- zaburzeń hormonalnych (ciąża, środki antykoncepcyjne),
- nadmiernej ekspozycji na słońce (opalanie na słońcu i w solarium),
- pozapalnych zmian trądzikowych

Ma postać białego proszku, który jest rozpuszczalny w wodzie. Można ją stosować w stężeniach do 2% i podgrzewać do 70 st. C.

3 komentarze: