sobota, 22 grudnia 2012

DIY: Laboratorium EiEi Hyal Premium

Wczorajszy post  o kwasie hialuronowym nie pojawił się przypadkowo :) W zasadzie można go potraktować jako wprowadzenie do tematyki dzisiejszego wpisu z cyklu DIY. A pokażę Wam dzisiaj jak zrobić sobie kosmetyk, za, BAGATELA!, jedyne 400 zł o_O

Źródło: organeo.pl

Na początek przytoczę ciut przydługi opis. Nudy, ale to ważne :]

Hyal Premium to ekskluzywny kosmetyk o silnym działaniu liftingującym, przeciwzmarszczkowym i zagęszczającym skórę twarzy, dekoltu i ciała. Przywraca owal twarzy czyniąc skórę bardziej gładką, napiętą i elastyczną. Polecany do cery dojrzałej 40+.

Skoncentrowane serum stworzone, aby zapobiegać procesom starzenia sie skóry i utrzymywać ją w dobrej kondycji. Zastosowany  wnim dodatkowo kwas oligocząsteczkowy pobudza do pracy wiązadła kolagenowe i elastynę, zagęszcza skórę, działa liftingująco i przywraca owal twarzy.

Dzięki swojej czystej i skoncentrowanej formule nawilża głębokie warstwy skóry przywracając jej sprężystość i elastyczność. Zawarty w HYAL PREMIUM kwas hialuronowy oligocząsteczkowy pochodzenia roślinnego to substancja o najniższej masie cząsteczkowej występującej w kwasach  hialuronowych, dzięki czemu może wnikać jeszcze głębiej w skórę, wiązać więcej wody (kilkusetkrotnie więcej niż sama waży), co przekłada się na znakomite właściwości zagęszczające i liftingujące skóry.

Hyal to produkt pochodzący z fermentacji mikrobiologicznej, pozbawiony domieszek białek pochodzących z organizmów zwierzęcych. To kosmetyk bezzapachowy i hipoalergiczny. Kosmetyk przebadany dermatologicznie i mikrobiologicznie. Produkowany z roślin niemodyfikowanych genetycznie. Produkt nie testowany na zwierzętach.

Nie zawiera:
- parabenów
- glikolu propylenowego
- substancji powierzchniowo czynnych
- barwników
- olejów mineralnych
- silikonów
- substancji pochodzenia zwierzęcego
- parafiny i pochodnych

Skład/ INCI: Aqua, hialuronic acid

Pojemność: 30ml

Iście imponujący opis, prawda?

A tymczasem... wystarczy zajrzeć do któregokolwiek sklepu z półproduktami do wyrobu kosmetyków, a dostaniemy tzw. potrójny kwas hialuronowy, którego opakowanie o tej samej pojemności kosztować nas będzie niecałe 10 zł.
Można go zastosować na skórę solo, lub nieco rozcieńczyć z wodą, aby uniknąć uczucia lepkości, a tym samym uzyskać większą pojemność bez znaczącej utraty właściwości :P Tyle. Połączyć dwa składniki.

Tymczasem firma EiEi manipulując mieszaniną haseł na topie i w dużej mierze nikłej świadomości społeczeństwa nabija nabywców w butelkę.
Dosłownie.
W piękną butelkę z matowego szkła ze słotą wstążeczką i filigranowym listkiem. Za 400 zł. Strasząc parabenami, parafiną silikonami i, o zgrozo!, substancjami powierzchniowo czynnymi! Swoją drogą, jak to się stało, że do tej pory, po używaniu powyższych substancji w codziennej pielęgnacji [bo chyba każdy się na ten przykład myje?] nie wypaliło nam jeszcze twarzy?
Kusząc "oligocząsteczkowym" [co za mądra nazwa ;)] kwasem hialuronowym, czyli takim o najmniejszej masie. Niestety nie informując, że nawet kwas HA o masie poniżej 10kDa nie jest w stanie przeniknąć do skóry właściwej, której przepuszczalność wynosi zaledwie 3kDa.

Tak więc... ja podziękuję, wolę zrobić własnoręcznie :D
Przynajmniej 390 zł zostanie w kieszeni ;)

Podobnego "kwiatka" wypuściła na rynek forma Etani. Za produkt wzbogacony witaminą B3 [jakieś 5 zł] i olejem rycynowym [2 zł w aptece] zażyczono sobie jedynie 240 zł o_O.

Znacie podobne kosmetyki [czy może raczej pseudo-kosmetyki]? Podzielcie się opinią, co sądzicie o takich produktach i ich marketingu :)

8 komentarzy:

  1. hahaha, dobra reklama, ładne opakowanie, marka i proszę - cena rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze żeby listek był z prawdziwego złota... ale tak? za kawałeczek szkła ;)?

      Usuń
  2. Przeczytałam opis, w głowie już jawi się niesamowicie skomplikowany skład, który będzie działał cuda, przewijam dalej, jest INCI i... Spadłam z krzesła :D
    To się nazywa marketing!

    OdpowiedzUsuń
  3. Za te 400 zł mogli dorzucić chociaż jakieś inne składniki :p

    No, ale prawda jest taka, że większość kobiet nie patrzy na składy i czytając na etykietce ochy i achy na temat danego produktu wyda te 400 zł i będzie przekonana, że to ekskluzywny kosmetyk...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Kilka lat temu pewnie też bym się nabrała.

      Usuń
  4. fajnie, że ktoś porusza taką kwestię, często płacimy jedynie za markę, a tak naprawdę są kosmetyki o takim samych składzie kilka razy lepsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Całe szczęście świadomość konsumencka z roku na rok wzrasta i już nie tak łatwo naciągnąć nabywcę ;)

      Usuń