Zakupy, zakupy, zakupy... czyli coś co Estellka lubi najbardziej ;) Choć pewnie to nie tylko moja przypadłość :P
All together:
A poniżej trochę detali :) W tym miesiącu na mojej półce z nowościami pojawiły się kremy z Orientany. Całe szczęście nie pełne wymiary, bo tych 200g przez kolejne 5 lat bym chyba nie zużyła ;), ale niewielkie 10 ml odlewki :)
Od lewej
- krem-maska z papają
- krem-maska z żeń-szeniem [na górze]
- krem-maska z algami filipińskimi
- krem maska z trawą koreańską
- krem-maska z owsem
- krem pod oczy z rozmarynem [z tyłu]
- krem pod oczy z czereśnią japońską [z tyłu]
Nie zabrakło oczywiście kolejnej porcji azjatyckich produktów :D
- Holika Holika Petit Clearing BB Cream
- Mizon Hannavi Moisture BB cream
- Mizon Watermax BB Cream
- Mizon Acence Blemish Control Soothing Cream Gel
- Mizon Ultra Suboon Cream
- Missha Tornado Ampule Mask Stem Water
- Yedam Snail Tonic
- Yezihu Gold Revitalizing Programm Tonic
Znalazło się też trochę kolorówki :)
- lakier Sensique 117
- lakier Sensique do zdobień [niebieski brokat]
- baza KOBO do pigmentów sypkich
- dwa cienie My Secret
I skromnie do włosów
- szampon Timotei Jericho Rose, Siła i Blask
- odżywka w piance Gliss Kur, Ultimate Repair
Znowu sporo, ale też i znowu nie wszystko dla mnie :) Większa część dobroci z azjatyckiego rynku idzie do podziału, a ja mam w nich zwój drobny udział na przetestowanie :)
Zakupów kolorówki w ogóle nie miałam w planie, no ale... trafiłam na promocję cieni My Secret, zatem w końcu kupiłam odkładany długo matowy cień brązowy. I skusiłam się na jeszcze jeden - perłowy, neutralny. Zakup lakierów to też zasługa promocji :D. Niby mam podobny Orly, ale ten się trochę różni... nie mogłam się oprzeć, był taaaaaaki uroczy :o. Baza pod cienie też w dobrej cenie [nawet się 'rymło'] - trwa wyprzedaż produktów KOBO i zapłaciłam jedyne 9.99. Wydawałoby się, że z uwagi na krótką trwałość, ale mojej do terminu brakuje ponad 2 lata :D. W promocyjnych cenach można też ustrzelić sypkie pigmenty, nawet jeśli w szafie mają oznaczoną regularną cenę. Warto sprawdzić pod czytnikiem :)
Kolejna promocja trafiła we mnie przypadkiem; pianka odżywcza Gliss Kura w cenie 8,99, gdzie regularnie trzeba dać o dychę więcej. Gdybym nie wzięła, plułabym sobie w brodę, bo takiej okazji na pewno dłuuuuuugo nie uświadczę. A szamponu po prostu potrzebowałam, bo się skończył i po raz pierwszy od 3 lat postanowiłam zdradzić moją ukochaną Joannę. Akurat pojawiła się nowość, z dość ciekawym składem, czemu nie?...
zresztą, pisałam już o tym :)
A tu jeszcze wisienka na torcie - prezent od Dobrej Duszyczki :) DZIĘKUJĘ :*
- próbki pomidorowego Massage Pack od Tony Moly
- Skin79 BB Cleanser
- duuuuża odlewka iFiona CC cream [wreszcie spróbuję!]
- i róż Lioele - śliczny kolor! coś pięknego...
I tylko teraz się zastanawiam, kiedy ja to wszystko zużyję... ;)
Aż się nie mogę napatrzeć :) Wszystko takie fajne, kolorowe i przygarnęłabym połowę :D
OdpowiedzUsuńHeh, nazbierało się troszkę :)
UsuńŚwietne zakupy.
OdpowiedzUsuńCzekam na szybkie recenzje kremów (żeli) pod oczy z Orientany, bo planuje zakup i nie wiem który wybrać :(
Akurat skończył mi się krem pod oczy, więc będę testować :)
UsuńA we wrześniu zapraszam na rozbiórki, jeśli chcesz :) Dobra okazja do testowania i wyboru bez konieczności wykosztowania się na pełnowymiarówki :)
ile tego:)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie odżywka gliss kur:)
Mnie też, nawet bardzo :) Szczególnie ze względu na fomułę :)
UsuńJak tylko zrobię denko w masce, którą obecnie używam, przystąpię do testowania :)