niedziela, 12 sierpnia 2012
Nie wychodzę z domu bez pomalowanych ust
Któregoś pięknego wieczoru, całkiem zresztą niedawno, podczas porządkowania zbiorów kolorówki, dopadła mnie mała refleksja.
Otóż... mimo tego, że relatywnie mało mam produktów do upiększania ust, to w zasadzie bardziej mam je dla samego posiadania, a praktycznie ich nie używam. Jakoś nie nawykłam do malowania ust. Zatem leżą sobie te moje biedne szmineczki grzecznie w szufladce i leci im termin przydatności :(. A szkoda, bo mi się podobają, inaczej bym ich nie kupiła ;)
Dlatego powzięłam postanowienie i od dnia jutrzejszego postaram się codziennie, sumiennie kolorować usta :). Jeśli nie pomadką, to choćby błyszczykiem, których też mam kilka :).
Mini akcji nadałam nazwę " Nie wychodzę z domu bez pomalowanych ust" :)
A jak wygląda sprawa u Was? Malujecie usta na co dzień, czy równie sporadycznie, co ja?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja uwielbiam malować usta, mam dosyć sporą kolekcję mazidełek. W sumie wcześniej używałam tylko balsamów i błyszczyków ale jakoś od roku pokochałam też szminki i się do nich przekonałam. I nawet jak siedzę w domu to maluje usta jakąś pomadką. A Twoja akcja bardzo dobra :) bo szkoda jakby się zmarnowały te kosmetyki :)więc trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMuszę sobie wyrobić nawyk malowania :)
Bez "czegoś" na ustach, nie wychodzę z domu. A i w domu często coś kładę na usta
OdpowiedzUsuńU mnie do tej pory tylko balsam przed snem. I ewentualnie coś ochronnego zimą.
UsuńPomadke mam jedna :D
OdpowiedzUsuńNie lubie mazidel do ust, poza tym pale i wiecznie mi to przeszkadzalo. Nawet jesli jakas sobie kupie, po paru dniach zaraz laduje w kosmetyczce mojej mamy, siostry, albo kolezanki. Zostala ze mnie jedna ktora trzymam na okazje typu sluby etc. Planuje kupic takze slynny lakier z ysl i na tym bedzie koniec mojej kolekcji.
Zdecydowanie jestem cienio- i rozo- maniaczka :D
W mojej kolekcji też cieni, róży [i rozświetlaczy] zdecydowanie więcej. Ale czasem mam tak, że nie potrafię się oprzeć pomadce/błyszczykowi i ląduje w zakupowym koszyku :o Szczególnie jeśli chodzi o limitki :o
UsuńOchronna pomadka bardzo często, kolorową dużo rzadziej. Szybko zjadam pomadki :(
OdpowiedzUsuńTez zjadam szybko. O ochronnej latem zapominam, kładę tylko na noc :o
UsuńSporadycznie. Mam kilka szminek, błyszczyków i pomadek ochronnych, ale jednak... Źle się z tym czuję :)
OdpowiedzUsuńSama do niedawna kojarzyłam pomadkę z przeszkadzającą warstwą, ale potem wypróbowałam kilka i okazało się, że to całkiem fajna sprawa :) Tylko wciąż nie pamiętam o tym, żeby je nakładać :o
UsuńJa mam tak samo jak Ty, mam tyle szminek, a nie maluję ich praktycznie wcale... Może i ja powinnam się przyłączyć do akcji :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam :) Razem raźniej :)
UsuńU mnie pierwszy dzień akcji zaliczony na plus. Na ustach błyszczyk Pierre Renee [zaraz go nałożę jeszcze raz przed wyjściem z pracy :D]
Ja mam tak samo. Mam tyle szminek, pomadek a używam ich od wielkiego dzwonu :D
OdpowiedzUsuń