Nastąpiły pewne zmiany w dotychczasowym rytuale, choć sporo elementów pozostaje takich samych. Postanowiłam dodać do pielęgnacji zestaw Etude House Aqua Cure, który zastąpi dotychczas stosowane trochę losowo i mało regularnie kosmetyki nawilżające.
RANO:
- Eveline, Oczyszczający płyn micelarny 3 w 1
- tonik Etude House Aqua Cure
- serum z witaminą C
- serum BRTC Pore Tightener
- Etude House Aqua Cure Emulsion
- Orientana, Rozmaryn, krem maska pod oczy
- Laneige Snow BB Cream [i koncówka Iope Repair]
- puder bambusowy
WIECZOREM:
- oczyszczanie twarzy pianką Missha Creamy Latte Green Tea Cleansing Foam
- peeling gąbką konjac
- serum z lukrecją
- tonik Etude House Aqua Cure
- BRTC Overnight Pore Tightener na miejsca problematyczne
- Etude House Aqua Cure Cream
- Orientana, Rozmaryn, krem maska pod oczy
Kontynuuję też intensywną kurację maseczkami:
- Missha Tornado Ampule Mask White Clay
- Uguisu
- błoto termalne z oligoelementami
- sheet masks [różne rodzaje]
- i inne dziwne sleeping packi :)
= peeling z nasion czarnej porzeczki
Zatem trochę testów przede mną :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz