No i stało się :D
Dziś ukręciłam wreszcie długo zapowiadany krem.
Na razie to tylko najprostsza wersja testowa - chciałam zobaczyć, jak zachowują się składniki, jak przebiega proces i generalnie, czy jestem w stanie sama sobie poradzić, czy niczego nie zepsuję :o
Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że... udało się :D. Niczego nie zepsułam, kuchnia się nie spaliła ;), obyło się bez ofiar w ludziach, choć nie do końca bez strat, bo moja bagietka borokrzemowa postanowiła się rozmnożyć :/... No i teraz zamiast jednej mam dwie :P
Teraz muszę wydumać sobie jakąś fajną recepturę z dostępnych pod ręką składników i niedługo zabieram się do dzieła właściwego :)
Gratuluję i życzę dalszych sukcesów ;P
OdpowiedzUsuńGratuluję :) i czekam na kolejne DIY
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dokłądnie umieściłaś w tym słoiczku?
OdpowiedzUsuń