Markę Schauma omijałam szerokim łukiem od kiedy tylko zaczęłam interesować się składami.
A one praktycznie wyglądały identycznie - ten sam bezwartościowy odżywczo początek [jedynie substancje myjące], a to co dla włosów przydatne gdzieś smętnie się pałętało przy końcu składu. Czyli bez korzyści dla włosów, bez szans na efektywne działanie.
Jednakże ostatnia, cosobotnia wizyta w supermarkecie zaowocowała ciekawym odkryciem :)
Na początek - moje oko przykuła "tropikalna wyspa" [co prawda tylko z plastiku, ale zawsze to miła odmiana], gdzie pod "palmami" uwijały się sympatyczne Panie Hostessy. Wokół stało mnóstwo regałów z kolorowymi kosmetykami do pielęgnacji włosów - wszystko ze stajni Schwarzkopf.
A jako że właśnie kończył mi się szampon, więc na pałę wzięłam pierwszą z brzegu flaszkę i oczywiście od razu zaczęłam od studiowania składu. Myślałam, że tylko się skrzywię i odstawię butelkę na półkę, a tymczasem... doznałam SZOKU.
Jedno opakowanie, potem drugie... wędrowałam od półki do półki i coraz szerzej otwierałam oczy ze zdziwienia :P. Pierwszy egzemplarz nie był wyjątkiem. Kolejne również miały całkiem przyjemne składy [mi SLES akurat nie robi krzywdy, więc i w składzie mi nie przeszkadza :)].
Bingo! Wygląda na to, że odkąd świadomość społeczna odnośnie składników wzrasta, kolejne marki/firmy "biorą się za siebie" i odświeżają produkty, podnosząc ich poziom użyteczności [np. dla włosów]. Przy okazji nie widzę drastycznych zmian w cenie, a zatem da się zrobić coś fajnego i niekoniecznie spustoszyć przy tym portfel :)
Dla porównania dwa składy szamponu z 7 ziołami:
- stary: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Disodium
Cocamphodiacetate, Sodium Chloride, Glycol Distearate, Citric Acid,
Sodium Benzoate, Laureth-4, PEG-7 Glyceryl Cocoate Parfum, Salicylic
Acid, Cocamidopropoyl Betaine, Niacinamide, Panthenol, Hydrogenated
Castor Oil, Polyquaternium-10, Linalool, Glycerin, Hexyl Cinnamal,
Butylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Equisetum Arvense
Extract, Humulus Lupulus Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract,
Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract,
Urtica Dioica Extract, CI 47005, CI 42090
- i nowy: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Panthenol, Hydrolyzed Keratin, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Chamomilla Recutita Flower Extract, Equisetum Arvense
Extract, Humulus Lupulus Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract,
Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract,
Urtica Dioica Extract, Disodium Cocamphodiacetate, Glycol Distearate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Benzoate, Cocamide MEA, Citric Acid, Laureth - 4, Parfum, Hydrogenated Castor Oil, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Polyquaternium-10, Linalool, Glycerin, hexyl Cinnamal, Propylene Glycol, Butylene Glycol, benzyl alcohol, CI 47005, CI 42090
ten szampon jest super! moje włosy bardzo go polubiły!
OdpowiedzUsuńo proszę, narobiłaś mi chcicy na przetestowanie czegoś z Schaumy którą do tej pory omijałam szerokim łukiem :>
OdpowiedzUsuńJa się aż tak bardzo nie znam na składach ale dla mojego mega laickiego oka jest zauważalna zmiana :) Fajnie:) Cieszą mnie zmieniające się składy produktów na lepsze :)
OdpowiedzUsuńmi też się jego skład podoba ale musze zużyć te co mam ;)
OdpowiedzUsuńO proszę, nawet mi nie przyszło do głowy, żeby sprawdzać, czy coś się zmieniło w kosmetykach, które kiedyś już skreśliłam. A jednak na rynku jest już taka rywalizacja, że samą reklamą nie można wywalczyć sobie pozycji, za skład też trzeba się wziąć. Jestem mile zaskoczona:D Super, że o tym napisałaś!
OdpowiedzUsuńoooo nawet nie wiedzialam ze jest jakis nowy szmapon ;o ale jak skoncze swoje zapasy to sie zakrece wokol niego ;DDD
OdpowiedzUsuń