Dna sięgnęłam seria regeneracyjna Organic People, która stanowiła sedno mojej pielęgnacji i przyszła pora na zmiany.
Wreszcie przetestuję odżywkę do włosów w piance :)
Nigdy takowej jeszcze nie stosowałam w swojej pielęgnacji, a formuła ta ciekawiła mnie od samego początku. I nawet nie wiem, jak to się stało, że aż tyle zwlekałam z używaniem jej; wszak w moich zbiorach znajduje się już od dawna.
A zatem rytuał pielęgnacji przedstawia się następująco:
- mycie włosów szamponem Joanna Rzepa
- odżywka w piance Gliss Kur Ultimate Volume
- ekspresowa odżywka regenerująca w sprayu Gliss Kur Ultimate Repair [końcówka]
- na końce jedwab L'Biotica Wax
- a do wcierania w skórę głowy Farmona, Odżywka Normalizująca w sprayu
Jak się sprawuje Farmona ? :> Warta jest uwagi?
OdpowiedzUsuńUważam, że jest całkiem-całkiem :)
UsuńNiezły skład i włosy po niej wypadają jakby mniej.
Cały czas czekam na efekty normalizujące, muszę jeszcze troszkę poobserwować :)
Dzięki :) Mam nadzieję, że skrobniesz o niej kilka zdań po dłuższych testach, bo sama się do niej przymierzam, ale nie mogę wykończyć Jantara i ogólnie próbuję denkować... :D
Usuńa jak ta odżywka w piance?;>
OdpowiedzUsuńWłaśnie czeka na testy :)
UsuńLubię odżywki Gliss kura w sprayu;)
OdpowiedzUsuńJa również, zawsze się jakaś znajdzie w zapasach :)
UsuńLubię Gliss Kura i zastanawiam się nad tą odżywką :))
OdpowiedzUsuńSpróbuj, ma naprawdę porządny skład :)
UsuńOdżywka z Gliss Kura rzeczywiście jest dobra, ale za to co do Joannowej rzepy, to nie potrafię znieść tego zapachu ;p No i na moich włosach się w ogóle nie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńPS: Kiedy możemy się spodziewać wyników ślimaczego rozdania? :)
A mi całkiem podoba się jej zapach :) To perfumy w porównaniu z szamponem Polleny :P
UsuńWyniki pojawią się niedługo, trochę spraw bieżących na mnie spadło w ostatnim czasie i mam mniej czasu na bloga. W pierwszej wolnej chwili zweryfikuję zgłoszenia i dam znać :)
Zawsze podziwiam, że chce Ci się tak regularnie pokazywać swoją pielęgnację- zarówno jeśli chodzi o twarz, jak i włosy.
OdpowiedzUsuńA ja nie umiem używać non stop codziennie tego samego szamponu, moje włosy się buntują. Chociaż raz na parę dni musi być odmiana.
Pokazywanie motywuje mnie do regularności :)
UsuńA włosy pokochały Rzepę. Każdorazowy skok w bok kończy się powrotem do tego szamponu :)
Gliss kur miałam czarną wersję i w piance i w sprayu całkiem lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńTa w piance też mnie kusiła, ale ostatecznie miałam już spray, więc zdecydowałam się na fioletową :)
Usuńwidzę mamy podobne sposoby pielęgnacji włosów;) ten spray z gliss kur ultimate repair mój ulubieniec kocham jego zapach, mogłabym takich perfum używać, lubię takie ciężkie;)
OdpowiedzUsuńA dla mnie zapach za ciężki, pod tym względem wolałam serię żółtą :)
Usuń