W mojej pielęgnacji włosów niewiele się zmienia.
Nadal testuję fioletową piankę-odżywkę Gliss Kur i taki stan rzeczy potrwa zapewne jakiś czas, bo wydajna jest niesamowicie i mam wrażenie, że wystarczy mi na kolejny rok. Znudzi mi się pewnie, więc za jakiś czas wymienię ją na coś, co czeka w kolejce na testy. Ale to jeszcze nie teraz.
Dobroci do włosów nigdy za wiele, zwłaszcza jeśli trudno przeciążyć włosy ;) dlatego dokładam jeszcze odżywkę z Madre Labs. Kolejna wielka butla sprayu, masakryczna wydajność, więc spodziewajcie się, że będzie się przewijać w kolejnych programach pielęgnacji :)
W nadchodzącym miesiącu planuję używać:
- Schauma, Szampon 7 ziół
- odżywka w piance Gliss Kur Ultimate Volume
- Madre Labs
- na końce jedwab L'Biotica Wax
- a do wcierania w skórę głowy Farmona, Odżywka normalizująca w sprayu
Uwielbiam tą odżywkę w piance, potrafi odświeżyć moje nieświeże włosy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tą Schaumę i ją polubiłam, szału nie robiła ale zła też nie była :) no i fajnie pachniała :)
OdpowiedzUsuńrównież zabezpieczam końcówki tym jedwabiem :)
OdpowiedzUsuń