Moje usta mają wyjątkową tendencję do wysychania.
Nie wiem totalnie, skąd to się wzięło.
Skazana jestem zatem na nieustanną, niekończącą się walkę o zapewnienie im odpowiedniej ochrony i poziomu nawilżenia/natłuszczenia. W przeciwnym razie - ZONK, suche skórki, spierzchnięta powierzchnia... Do niczego się nie nadają.
Dlatego systematycznie staram się je pielęgnować. Ostatnio skończył się Carmex, sięgnęłam więc po pomadkę, która akurat znajdowała się pod ręką, a którą otrzymałam na jednym ze spotkań blogerek :)
Opis producenta:
Ochronne pomadki owocowe doskonale pielęgnują delikatną skórę ust,
pozostawiając na niej subtelny połysk. Optymalna konsystencja daje
odczucie lekkości na ustach oraz sprawia że opakowanie wystarcza na
długi czas.
MOC OWOCÓW
Dostępne są w 6 owocowych kolorach: malinowym, wiśniowym, truskawkowym, jabłkowym, cytrynowym i miętowym.
MOC KORZYŚCI
- jednoczesna ochrona i pielęgnacja
- wydajna pojemność i atrakcyjne, ekonomiczne opakowanie
- subtelny połysk i długotrwały efekt.
Zaczynam tradycyjnie od opakowania, które jest lekkie i... niestety nietrwałe.
Testowałam wersję żurawinową, o ile dobrze pamiętam. Albowiem srebrne
napisy szybko znikają z różowego plastiku i nie jestem w stanie tego sprawdzić. Mechanizm wysuwania działa
bez zarzutu, ale plastik nakładki popękał bardzo szybko.
Wewnątrz kryje się sztyft o różowym kolorze. W masie pomadki widać
połyskujące drobiny, ale nie są one widoczne na ustach. Woskowa
konsystencja, dość miękka, nie stanowi problemu w aplikacji. Im
cieplejsze pomieszczenie, tym bardziej miękka pomadka. Zostawia na
ustach charakterystyczny, "miękki" film, dość słabo odczuwalny w
porównaniu do innych tego typu produktów.
Zmiękcza usta, lekko odżywia, chroni i nawilża, aczkolwiek efekt nie jest długotrwały. Na duże mrozy może okazać się za słaba.
Robi to, co ma robić, ale bez szału.
Średnio wydajna, mam wrażenie że zużywa się szybciej niż inne pomadki.
Słaba dostępność.
Skład: Ricinnus Communis Seed Oil, Mineral Oil, Beeswax. Ozokerite, Isopropyl Mirystate, Cetyl Ricinoleate, Tocopheryl Acetate, Benzophenone 3, Phenoxyethanol, Methylparaben and Ethylparaben and Propylparaben and Butylparaben and Isobutylparaben, Parfum [i barwniki CI z numerkami].
Cena: ok 3,00 zł
hmm.. dla mnie wygląda troszkę kiczowato i bazarkowo. Nie zachęca mnie do kupna ;)
OdpowiedzUsuńNie zachęca...
OdpowiedzUsuńmi się kojarzy z czasami gimbazy jak kupowałam pomadki w kiosku :D
OdpowiedzUsuń