Z cyklu co ubyło z mojej kosmetyczki :)
Równie skromnie, co przy zakupach. Wredne kosmetyki ;) nie chcą się kończyć :P
Enyłej, coś tam udało się zdenkować, a były to:
- maseczka oczyszczająca z glinką Ghassoul ECOSpa, którą znacie z recenzji
- tonik ze spiruliną ECOSpa, też już recenzowany
- woda perfumowana typu noname ;) - nie ma się nad czym rozwodzić, chociaż akurat zapach całkiem mi podszedł
- odlewka Missha Tornado Ampoule Mask Vita C [biały słoiczek po kremie] - przyjemnie nawilżająca, wkrótce będzie o niej szerzej
- odlewka Dr Jart+ Silver Label BB Cream - fajny, mocno kryjący i bardzo wydajny, też mu pewnie recenzję kiedyś wysmaruję :)
- Skin79 BB Cleanser - rozpoczynam serię testów, uzbierało mi się trochę próbek, więc przy okazji ubędzie ich trochę z mojego zbiorku :P
- The History of Whoo, Qi&Jin Eye Cream - kolejna próbka, których jeszcze mam wiele, diabelnie wydajne ustrojstwo, jak zakończę testy to na pewno coś skrobnę :)
Też znalazłam u siebie próbkę The History of Whoo podocznego, trzeba będzie zużyć :) Czekam niecierpliwie na recenzję Missha Tornado.
OdpowiedzUsuńPostaram się ogarnąć temat w miarę szybko :)
Usuńja w tym miesiącu nie zużyłam nic :D
OdpowiedzUsuńU mnie te zużycia też tak trochę na siłę ;), prawie same odlewki i małe wymiary plus zapach, który męczyłam od miesięcy :o
UsuńJart- moje kochane bibi kremiszcze :) podobno wersja black jest jeszcze lepsza!
OdpowiedzUsuńTestowałam czarnego i chyba jednak srebrny bardziej mi podszedł, zarówno właściwościami jak i kolorystycznie.
Usuń