środa, 27 marca 2013

Skinfood, Omija Whitening Serum

Opis producenta:

Serum, które rozjaśnia skórę dzięki opatentowanemu i nagradzanemu kompleksowi z ziół Omija i składników odpowiedzialnych za depigmentację. Zawiera nano-witaminę C.
Patent nr 10-0891294 - składnik kosmetyczny z zawartością leczniczego zioła Omija, białej morwy i korzenia lukrecji.

Sposób użycia: Po aplikacji toniku wsmarować niewielką ilość na twarz i pozostawić do całkowitego wchłonięcia.

Źródło: koreadepart.com



Zacznę od tego, że kosmetyk testowałam z kilku próbek. Ale ... zużycie ich zajęło mi kilka tygodni, ponieważ skupiłam się na bardzo wąskim obszarze skóry - na przebarwieniach pod oczami. To pozwoliło mi wydłużyć czas użytkowania do prawie 30 dni.

Z opakowaniem akurat tego serum nie miałam styczności, ale ponieważ nam inne buteleczki na serum tej firmy to mogę Wam trochę opowiedzieć :)
Szklana, elegancka butelka z nakładką stylizowaną na metal. Pod nią znajdziemy elegancko wyglądającą pompkę, która nie sprawia problemu w obsłudze. Jest higienicznie i optymalnie, bo możemy dokładnie odmierzyć ilość wydobywanego serum.
W przypadku Omija w skład opakowania wchodzi też materiałowy woal owijający szklaną butelkę. Sama butelka jest nieprzezroczysta, szkoło zasłania nadruk z cieniowaniem.

No dobra, opakowanie urocze, ale co jest w środku?
Emulsja. Biała, dość gęsta, ale zaskakująco lekka. Za lekkością w parze niestety nie idzie wchłanianie. Serum się błyszczy i błyszczy... i błyszczy, ni chu-chu matu, więc raczej nie na dzień.
Zauważyłam, że trochę nawilża, jednak akurat w tym jednym przypadku nie skupiałam się na właściwościach pielęgnacyjnych. Czekałam na magiczne wybielenie. A było co rozjaśniać, bo akurat na moim licu rozgościła się ostuda :( W pierwszych trzech tygodniach odpuściłam obserwacje, smarując jednak dzielnie rano i wieczorem okolice z plamami pigmentacyjnymi. W czwartym najpierw nieśmiało, a potem już bardziej przebierając nóżkami zaczęłam szukać efektów.

Niestety... magiczne Omija [prawie jak Ouija :P] nie jest dla mnie. Rezultatów zero.
Mogę sobie gdybać, że przy dłuższym stosowaniu mogłabym zauważyć progres, choć uważam, że po miesiącu już coś powinno drgnąć.

Cena: ok 75 zł / 50ml



4 komentarze:

  1. Szkoda, że rezultatów nie ma, za 75 zł można z pewnością znaleźć coś, co będzie efektywne ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całą pewnością :) Kuszą mnie inne wybielające azjatyki :o, chociaż chyba się nie zdecyduję, bo moje serum całkiem nieźle sobie radzi :)

      Usuń
  2. Nie lubię walczyć z przebarwieniami, bo zazwyczaj jestem tą przegraną stroną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ukręć coś sama! Taniej i zawsze masz pewność, że składniki mają odpowiednie, efektywne stężenie :)

      Usuń