Uff! Właśnie jestem świeżo po kolejnym zlocie lubelskich Bloggerek :)
Oczywiście było cudownie!
Jak zwykle pozapominałam dosłownie wszystkiego, więc z fotorelacją jakąkolwiek muszę poczekać jeszcze chwilkę i skorzystać z uprzejmości dziewczyn, niemniej jednak już teraz chcę Wam podziękować za spotkanie i tyle miłych chwil w Waszym towarzystwie :)
A tymczasem powrót do ostatnio obranej ścieżki blogowej czyli ciąg dalszy podsumowania i wywalania "brudów" z szafek, szufladek i innych zakamarków łazienki.
W sumie może nie kosmetyki kolorowe, ale narzędzia do pracy z nimi, zatem pozwoliłam sobie zostać przy tej kategorii.
Dziś na tapecie pędzle, aplikatory, sztuczne rzęsy i inne gadżety ułatwiające pracę w świecie makijażu i pielęgnacji.
Zaczynam od małych pędzelków.
- mój pierwszy pędzel do oczu: For Your Beauty z Rossmanna
- kulka i ścięty z Essence [mam jeszcze po sztuce w zapasie] oraz pędzelek do linera [Metallics], do cieni [50's Girls Reloaded] , dwustronny z i pędzelek do ust Revoltaire [Catrice, limitka]
- zestaw z Ecotools
- i cztery sztuki z EDM [zwykły języczek, korektorowy, smudge i małe eye kabuki :/]
A tu już pędzle większe, "pudrowe" ;)
- flat top i long handed kabuki z Everyday Minerals
- Catrice [chyba z Urban Baroque]
- dwa maleństwa do różu/bronzera/rozświetlacza z Essence
- i kolejny do różu, jakiś chiński no name o dość twardym włosiu, przydaje się do wyjątkowo twardych kosmetyków
Oraz moja mała kolekcja sztucznych rzęs :P
Nie wiem czemu, ale ciągle mam wrażenie, że pędzelków mam za mało ;0. Może dlatego, że dobrych pędzli nigdy za wiele? ;)
Enyłej, na pewno brakuje mi dobrego pędzla do blendowania. Co polecacie [oprócz MAC 217 ;)]?
nono pokaźna sumka tych pędzli :>
OdpowiedzUsuńJak tak spojrzę na zdjęcia, to faktycznie, trochę się uzbierało :)
Usuń