Były oczy, czas na usta :)
Zbiór skromny, ale i tak zbyt duży, ja na mnie, bo jak wiecie, mam problem ze zużywaniem tego rodzaju kosmetyków. Najczęściej towarzyszy mi bezbarwny balsam. O kolorze zapominam. A i tak kupuję :P
No dobra, do rzeczy. Na pierwszy ogień pomadki:
- balsam koloryzujący i 3 szt. Essence, w tym jedna jeszcze w staraym opakowaniu, dożo fajniejszym i bardziej eleganckim moim zdaniem. te nowe niestety za bardzo są plastikowe i tandetne.
- dalej skromny zbiorek Catrice
- i pojedyncze egzemplarze: Constance Caroll, Vipera, Rimmel i Beauty UK
- w poziomie kredki Essence, które w zasadzie powinnam już wywalić. Podoba mi się taka forma pomadek :)
I błyszczyki:
- Essence Blossoms
- dwa kolejne by Virtual
- Wibo, duochrom powiększająy usta ;)
- i jeszcze dwa z Essence - czerwienie z wampirkowych kolekcji
- i miniaturka Tony Moly
- w poziomie dwustronny cukiereczek Vipery :)
Na zdjęcie nie załapał się ochronny sztyft z Barwy, który aktualnie pomieszkuje w kieszeni zimowej odzieży ;)
A jakie są Wasze ulubione kosmetyki do ust? Który kolor preferujecie?
Z kolorowych pomadek najbardziej jednak lubię Maca, chociaż mam jedną z EL i ostatnio sięgam tylko po nią :)
OdpowiedzUsuń