Opis producenta:
To głęboko oczyszczający preparat, który wyraźnie wygładza i odmładza skórę. Przyspiesza regenerację naskórka, pobudza proces złuszczania obumarłych komórek oraz stymuluje wzrost nowych. Poprawia funkcjonowanie skóry i usprawnia proces absorbowania wody przez komórki. Skóra staje się lepiej odżywiona, nawilżona i zabezpieczona przed nadmierną utratą wody. Odzyskuje utracona elastyczność i napięcie. Zawarta w maseczce witamina E opóźnia proces przedwczesnego starzenia skóry oraz likwiduje drobne zmarszczki. Produkt przeznaczony do każdego rodzaju cery.
Przy skórze tłustej i mieszanej należy stosować co drugi dzień; przy skórze suchej i wrażliwej - raz w tygodniu.
Funkcjonowania opakowania z autopsji nie znam, bo krem testowałam z kilku próbek o dość pokaźnej pojemności, ale to co widzę na zdjęciu wygląda całkiem fajnie ;)
Maseczka ma postać kremu o dość lekkiej formule. Po zastosowaniu skóra jest nawilżona i lekko natłuszczona. Kosmetyk nie wchłania się do matu, co jednak w tym przypadku nie powinno przeszkadzać, bo służy do stosowania na noc.
Po zastosowaniu skóra robi się miękka i gładka, ale prawdziwe cuda dzieją się dopiero o poranku ;)
Ogólnie rzecz biorąc, coś jest na rzeczy z tą mikrodermabrazją, bo rano moje policzki były niemalże jedwabiście gładkie, jak po złuszczaniu :o. Dodatkowo takie jakby satynowe, jak lekko przypudrowane.
Coś fantastycznego :D. Prawdę mówiąc trudno było mi oderwać rączki od policzków, nie mogłam się powstrzymać od miziania :P. Miła niespodzianka!
Nie zapycha i nie podrażnia, nawet przy codziennym stosowaniu [choć moja skóra raczej z tych niewrażliwych]. Nie pamiętam, czy miała jakiś zapach [chyba tak, ale stosowałam ją już dość dawno, jeszcze przed założeniem bloga, więc nie do końca jestem pewna].
Warto mieć go na półce i myślę, że jeśli moje zapasy kosmetyczne odpowiednio uszczupleją, to go sobie kupię [reszta wyjdzie w praktyce ;)].
Cena: ok 25 zł / 50 ml
Soraya ma świetne opakowania kremów air-less. Miałam kiedyś ten na blizny, niestety sam krem mi nie pasował. Ta mikrodermabrazja zapowiada się nieźle :)
OdpowiedzUsuń