Zgodnie z planem, od dziś zaczynam miesiąc naturalnej pielęgnacji.
I taki schemat sobie wymyśliłam :)
Rano:
- oczyszczanie twarzy płynem micelarnym Ziaja, Jaśmin
- Mann & Schroeder, Natuderm Botanics, Tonik do twarzy [aż do wyczerpania zapasów, bo praktycznie tylko na dnie został, a potem coś wymyślę ;)]
- lekkie serum wodne z ekstraktem z truskawki/zielonej herbaty/ananasa/NMF
- puder bambusowy z Biochemii Urody
Wieczorem:
- Mineral Flowers, Rose & Geranium, żel do mycia twarzy
- tonik z kwasem migdałowym naprzemiennie z innym tonikiem-gotowcem [w te dni, w które nie będę stosować migdałowego aby nie przesuszyć nadmiernie skóry]
- lekkie serum wodne j.w.
- jeśli skóra będzie przejawiać oznaki wysuszenia ostatnim etapem pielęgnacji będzie olej arganowy [wzbogacony ewentualnie kwasem hialuronowym]*
* chyba, że wreszcie zdobędę się na odwagę i ubełtam jakiś kremik, który zastąpi wtedy ostatni etap programu :)
Teoretycznie w funkcji myjącej powinnam używać olejku myjącego albo własnoręcznie robionego micela, ale na razie i tak dość drastyczne zmiany zaszły w moim programie :)
W funkcji złuszczania mam zamiar zastosować peeling enzymatyczny z BU lub mieszankę na bazie ekstraktu z ananasa.
Tradycyjnie na rzęsy odżywka Pierre Renee, a na usta warstwa masełka do ust Yes to Carrots plus balsam kokosowy Ziai.
ubełtaj micela fajny jest taki samorobiony:D
OdpowiedzUsuńa taliki nie używasz?:D widzisz efekty po tej odzywce pierre rene?
Talika już mi się skończyła :o. Ta odżywka nie jest zła, ale Talika chyba lepsza. Będzie recenzja odżywki.
OdpowiedzUsuń