Krótka przerwa i wracam na łamy bloga z recenzją maseczki do twarzy.
Tym razem coś azjatyckiego spod znaku Baviphat :)
Opis producenta:
Maseczka przeznaczona do każdego typu cery.
Zwęża pory, kontroluje sebum, przynosi ulgę problematycznej skórze.
Zawiera kwasy owocowe i witaminę C, które skutecznie oczyszczają twarz z martwego naskórka i zmniejszają pory. Działa również antyoksydacyjnie. Oczyszcza i rozjaśnia skórę, przeciwdziała starzeniu.
Ekstrakt z truskawki działa regulująco i leczniczo na skórę, zmniejsza pory, zapobiega niedoskonałościom.
Bentonit zwęża pory i usuwa z nich zanieczyszczenia.
Sposób użycia:
Rozprowadzić równomierną warstwę na skórze omijając okolice oczu i ust. Pozostawić an 20-25 minut. Spłukać obficie ciepłą wodą.
Sprawa pierwsza - opakowanie :D
Słodkie, czarujące, urocze, urzekające :)
Pękaty słoiczek, z którego "wystaje" zatopiona truskawka, wszystko utrzymane w odpowiedniej kolorystyce. Maskę chce się kupić dla samej oprawy i niemalże pożera się ją oczami :), taka jest smakowita ;)
Ale to nie wszystko...
... kolejny, absolutnie ujmujący detal to mała łyżeczka w środku, przeznaczona do porcjowania kosmetyku. Znajdziemy ją tuż pod zakrętką, na dodatkowej pokrywce separującej. Producent pomyślał o wszystkim, nie trzeba niehigienicznie grzebać palcami. Sama szpatułka niestety nie jest zbyt poręczna i na mój gust zbyt mała. Niemniej jednak plus za to, że jest.
W środku znajdziemy gęstą, delikatnie różową maź, która przypomina trochę... ser do smarowania pieczywa [wybaczcie porównanie]. Od razu w nozdrza uderza śliczny zapach. Może nieco za słodki, ale prawdziwie umilający stosowanie. Mimo zwartej, jakby galaretowatej konsystencji maskę bardzo wygodnie się aplikuje. Jest wilgotna, gładko sunie po skórze i daje się rozprowadzić bardzo równomiernie. Wystarczy cienka warstwa, zupełnie inaczej niż w przypadku klasycznych glinek. W związku z tym kosmetyk jest bardzo, bardzo wydajny :)
Po użyciu od razu widać, że skóra jest oczyszczona i rozjaśniona. Wszelkie stany zapalne uspokojone. Pory nieco mniejsze. Mimo, że to glinka - nie wysusza skóry. Nie kruszy się także po wyschnięciu na twarzy, choć może delikatnie ściągać. Bardzo łatwo ją zmyć :) a po całym zabiegu umywalka nie jest niemiłosiernie upaprana nieestetyczną mazią.
Co tu dużo mówić - bardzo polubiłam się z tym produktem :)
- za miły zapach
- za łatwość użytkowania, z czystą umywalką włącznie
- za działanie ofkors
- a wisienką na torcie jest opakowanie :)
Cena: ok 40 zł / 130g
widzialam cod podobnego na ebay
OdpowiedzUsuńale moje zapasy sa zbyt duze I mam szlaban na kosmetyki ;)
Moje zapasy równiez wysypują się z szafek, ale tę maseczkę naprawdę warto mieć :)
Usuńopakowanie kojarzy mi się z zabawkami dla dzieci :D
OdpowiedzUsuńIdealne do zabawy w sklep :)
UsuńA w środku można schować małe skarby :)
mam ją i kocham <3 za wszystko :D
OdpowiedzUsuńHehehehe, zatem w 100% mnie rozumiesz :)
Usuńopakowanie śliczne, są jeszcze inne wersje?
OdpowiedzUsuńSą :) Jabłkowa i cytrynowa w wersji sleeping pack :)
UsuńCiekawa ta maseczka, a opakowanie bardzo pomysłowe :D
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest naprawdę fajna :)
Usuń