Dość często na blogu możecie spotkać się ze wzmiankami o BB Creamach, które mocno zawładnęły moją duszą ;) i rozpaliły chęć ich posiadania i rozpoczęcia przygody z ich udziałem :). Szybko stałam się posiadaczką kilku [kilkunastu :o] tego typu kosmetyków i gorącą orędowniczką ich stosowania :D. O efektach można poczytać w moich notkach.
Dzisiaj natomiast chcę Wam przybliżyć temat tzw. CC Creamów, które w niektórych kręgach zostały okrzyknięte wręcz następcami BBC.
Dla jednych marketing i podanie "starego" produktu w nowej otoczce, aby wywołać kolejny boom [jaki dzisiaj na naszym lokalnym rynku obserwujemy w przypadku BB], dla innych faktyczna rewolucja ;). Jakkolwiek nie podejdziemy do tematu rok 2013 szykuje się być rokiem CC Creamów :D
Zatem czym jest CC Cream?
Skrót ten pochodzi pierwotnie od słów Color Control Cream. Ale można znaleźć już kolejne jego rozwinięcia: Correct and Care, Correction Convinient, Color Change, Correct Combo etc.
W teorii to ulepszony BB Cream.
Oprócz zalet, które posiadają BB Creamy, CCC mają dodatkowo oferować większą lekkość wynikającą z formulacji pozbawionej oleju, a w niektórych przypadkach matowe wykończenie [większość BBC pozostawia na skórze wykończenie typu 'dewy'/'glow']. Niektóre CCC są robione z dodatkiem witaminy C poprawiającej właściwości rozjaśniające i wybielające. To także jeszcze więcej składników dogłębnie nawilżających i regenerujących skórę. Całokształt wyżej wymienionych elementów ma sprawiać, że nowy produkt będzie lepszy od BB Creamów.
Zatem podsumowując, nowe kremy mają:
- chronić przed promieniowaniem
- nawilżać
- wygładzać skórę i koić podrażnienia
- działać antystarzeniowo
- wyrównywać koloryt i poprawiać kondycję cery
- mieć lekką i jednocześnie trwałą formułę dopasowującą się do kolorytu skóry
* wszystkie powyższe cechy w założeniu mają występować oczywiście z lepszym efektem niż w przypadku BBC :P
A poniżej graficzne porównanie głównych właściwości:
Wszystko zaczęło się od produktów marki iFiona i Rachel K.
Dzisiaj gama produktów jest znacznie szersza i co chwilę pojawiają się CC Creamy kolejnych marek.
Ba! Nawet na zachodnie odpowiedniki nie trzeba już czekać [jak było w przypadku BB, które na rynek weszło z dużym opóźnieniem w porównaniu do Korei] - już pojawiły się CC Chanel , Smashbox, widziałam też ów produkt w ofercie marki Mariza.
Jak to powiedział Mel Gibson w jednym z filmów - It's happening ;)
Wkraczamy w erę CC :)
I ja też w nią wkraczam :) Jakiś czas temu od bardzo sympatycznej Osoby dostałam do testów odlewkę kremu iFiona, którą przez najbliższe dni chcę trochę popaćkać po paszczy. A potem oczywiście zdam Wam relację :)
Zdradzę Wam też po cichu, że lecą do mnie pierwsze CC z "nowej fali".
Yay!
O! ja nawet nie słyszałam nigdy o tych CC cremach :O
OdpowiedzUsuńBlogowanie poszerza horyzonty ;)
Usuńja trochę sceptycznie do tego podchodzę :p jeśli Ciebie nie zabiją, to mi też nie powinny zaszkodzić :D czekam na relacje :*
OdpowiedzUsuńPodchodzę do tematu w sumie jak do kolejnego BB [tylko poprzeczka wyżej, oczekiwania większe zgodnie z reklamą :p]. Zobaczymy co to za cudo :)
Usuńpierwsze slysze
OdpowiedzUsuńchetnie bym kupila takie CC krem
na youtube I na blogach napewno za chwile bedzie o nich glosniej
x
x
x
Kupuj :)
UsuńSporo tego już na ebay, jest w czym wybierać :)
nie mogę się doczekać aż zacznę testować je:)
OdpowiedzUsuńJa tez :D
UsuńNo to jest nas trzy :D
Usuńpo tabelce wygląda na to, że CC Cream by mi pasował bardziej niż BB :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj i tego i tego. CC jeszcze nie znam, ale BB kocham i raczej nie wrócę do zwykłych podkładów :)
UsuńTo czekamy teraz na DD:D
OdpowiedzUsuńHa!!! I tu Cię zaskoczę, bo już jest, tylko nie do paszczy :)
UsuńMoże napiszę o nim w przyszłości :)