Oto półprodukty z mojego laboratorium :]
Substancje depigmentujące [pierwszy rząd] i ekstrakty
Substancje czynne, nawilżające, oleje
Kwasy: glukonolakton, jabłkowy, migdałowy i salicylowy
Niezbędniki do zrobienia kremu czyli emulgatory, konserwant i zagęstnik
Inne bajery ;)
I maseczka Best, której zapomniałam dostawić do zdjęcia w poprzednim poście [szczerze mówiąc kompletnie mi się o niej zapomniało :o]
Substancji depigmentujących używam do robienia superwybielającego serum, o którym pisałam w jednym z postów. Wspomagam proces wywabiania przebarwień szybkim serum z witaminą C i tonikiem z kwasem kojowym.
Ekstrakty dodaję do kremów i ulepszam nimi gotowce, toniki najczęściej. Lubię sobie zrobić z nich także szybkie, wodne serum. W podobny sposób korzystam z substancji nawilżających. Te w szczególności tuningują wszelkie mgiełki do włosów.
A kwasy najchętniej stosuję jako peelingi do twarzy :)
Ale zbiory!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w tworzeniu " nowych receptur" a ja zmykam uczyć się, nieco powiązanych z Twoim hobby, tematów :)
Pozdrawiam A.
Też rozpoczęłam walkę z przebarwieniami:) narazie umieszałam tylko tonik ^
OdpowiedzUsuń