Zgodnie z zapowiedzią, dziś rozpoczynam kolejny cykl wpisujący się w nurt podsumowań.
Będzie o bibelotach dla [nie zawsze :P] dużych dziewczynek ;), do których mam ogromną słabość. Uwielbiam błyskotki :D, czasem przesadne, czasem wręcz kiczowate, lecz w moich oczach mające swój niepowtarzalny urok.
No dobra, dosyć tego gadania, przejdźmy do meritum.
Zaczynam skromnie...
Zaczęło się od śliwkowo-kremowej kokardy. Gdy tylko do mnie dotarła, od razu zapragnęłam drugiej do kompletu :), do upięcia symetrycznych mini-koczków a'la różków :P
A potem wypatrzyłam te cukierkowe i... same się kliknęły XD
A tu bransoletka stylizowana na starą, nieco wiktoriańską jakby :]. Zastanawiam się, czy nie wymienić jej oczka, na jakieś w innym kolorze [jakim? macie pomysł? czy zostawić takie?]
Na razie tyle :o
Co sądzicie?
Słodkie te kokardki,lubię biżuterię w tym klimacie :)
OdpowiedzUsuńja rowniez lubie kokardki:) a jesli chodzi o bizu to lubie korale , perly ...male duze , kolorowe wszystkie :)metali nie lubie jakos:)
OdpowiedzUsuńzapomnialam dodac ze podgladam :)
UsuńPerły kuszą mnie od czasu jakiegoś. Jak znajdę chwilę, to może wydłubię sobie jakiś naszyjnik a'la dusik :)
Usuń