Noooo, po 'krótkim' wprowadzeniu wreszcie mogę rozpocząć właściwy cykl opowiadań o mojej przygodzie z Rzepą :D
Opis producenta:
Nowoczesna formuła szamponu łagodnie myje i dokładnie, lecz delikatnie usuwa nadmiar łoju.
Zawiera czynniki, które skutecznie zmniejszają przetłuszczanie się włosów i skóry głowy: wyciąg z czarnej rzepy, procyjanidy z pestek winogron oraz kompleks trzech ziół: pokrzywę, łopian i chmiel. Składniki te działają również wzmacniająco i tonizująco, dzięki czemu włosy zyskują witalność, puszystość i naturalny połysk. Specjalnie dobrana kompozycja zapachowa gwarantuje miły zapach po zastosowaniu preparatu oraz zwiększa przyjemność stosowania.
Refleksja nad własnymi włosami skłoniła mnie do radykalnych zmian w dotychczasowej, monotonnej pielęgnacji. Nadszedł najwyższy czas, aby ratować i uleczyć moje stare, ale jeszcze całkiem nieźle zakonserwowane włosiska ;).
Po przeczytaniu wielu opinii wybór padł na Joannę Rzepę. Z dzieciństwa miałam trochę uraz do szamponów rzepowych [fuj, ten zapach :|] ale wiele dobrego słyszałam o właściwościach tej roślinki, więc minusy nie przysłoniły mi tym razem plusów i postanowiłam się "pomęczyć".
A tu - niespodzianka!!!
Po pierwsze - zapach tego szamponu wydał mi się, o dziwo, całkiem przyjemny, i nawet go polubiłam, a wręcz, po pewnym czasie, uzależniłam się od niego ;)
Po drugie - szampon wspaniale oczyszcza włosy! Już po pierwszym użyciu moje skatowane Fructisem [silikony!!!] kłaczki zaczęły odzyskiwać blask, a po kilku myciach błyszczały jak tafla lustra!!! Nie zawiera silikonów i wspaniale poradził sobie ze zmyciem ich nadbudowy nagromadzonej przez prawie dwa lata stosowania Garnierów :|.
Po trzecie - bardzo dobrze ogranicza przetłuszczanie włosów, a w duecie z tzw. kuracją czyni wręcz cuda!!! Włosy nieobciążone, uniesione u nasady, wytrzymują bez przetłuszczenia dobrych kilka dni - w moim przypadku cały tydzień [przy systematycznym używaniu naprawdę widać ogromną poprawę].
Po czwarte - najlepszy na wypadanie!!! Już po pierwszym myciu zauważalna była poprawa w tym temacie, wypadło o połowę mniej włosów w porównaniu z poprzednim szamponem. Po zużyciu kilku butelek z przyjemnością stwierdzam, że na sitku zostaje 1/4 tego co się działo przed jego zastosowaniem. Fakt - włosy myłam też delikatniej, ale i tak generalnie jest o wiele, wiele lepiej na tym polu.
Po piąte - bardzo lubię "perłowe" szampony :). Konsystencja może ciut rzadka, ale to mi wcale nie przeszkadza, wydajność jego jest w mojej "normie". Wspaniale się pieni, jak już pisałam wcześniej rzepowy zapach w wydaniu Joanny jest wręcz przyjemny i nie gryzący, kosmetyk spełnił pokładane w nim nadzieje i obietnice producenta, toteż od prawie 4 lat się z nim nie rozstaję.
Po szóste - niewielka cena :) Plus ładne, poręczne opakowanie. Nic dodać, nic ująć.
Podsumowując - najlepszy szampon jaki kiedykolwiek miałam!!! Wspaniały pod każdym względem, nie wyobrażam sobie bez niego życia. Wielbię go i ubóstwiam miłością nieskończoną i na nic innego go nie zamienię!
Cena: ok. 6 zł / 200 ml
też go lubię, ale nie wielbię jak Ty, ja nawet przy nim muszę codziennie myc włosy, no i zmniejszonego wypadania włosów nie zauwazyłam
OdpowiedzUsuńMuszę chyba podkraść trochę współlokatorce i sprawdzić jak to jest z tym szamponem:D
OdpowiedzUsuńlubię rzepe od Joanny :)
OdpowiedzUsuń@Na Krawędzi - spróbuj stosować razem z tonikiem-kuracją :)
OdpowiedzUsuń@Immortal - koniecznie przetestuj, mam nadzieję, że miło Cię zaskoczy :D
@Beauty Wizaz - mój absolutny faworyt. Mam nadzieję, że producent nie wpadnie na pomysł zmiany składu albo jeszcze gorzej o_O...