Dziś dzień pełen wrażeń, pozytywnej energii i przyjemnych emocji :)
O przyczynie takiego stanu rzeczy napiszę na blogu już niedługo [a już teraz dziękuję za wspaniałe popołudnie :*] , tymczasem zapraszam na notkę o kolejnym koreańskim kosmetyku :)
Ja pamiętacie, ostatnio w mojej łazience pojawiło się stadko próbek myjadła Skin79. Troszkę sobie ich poużywałam, więc jak zwykle postanowiłam podzielić się wrażeniami w postaci takiej pół-recenzji ;)
Opis producenta:
Dzięki mikrobąbelkom dotleniającym Twoją skórę, ten musujący żel dezykowany specjalnie do zmywania BB Creamów głęboko oczyszcza, usuwając tym samym martwy naskórek i pozostałości makijażu, jednocześnie nie podrażniając naskórka.
Sposób użycia:
1. Odpowiednią ilość produktu rozprowadź po powierzchni twarzy, omijając okolice oczu i ust.
2. Po minucie lub dwóch, gdy pojawią się bąbelki, oczyść twarz delikatnie ją masując.
3. Pozostałości obficie spłucz wodą.
Opakowania organoleptycznie nie zbadałam, ale już na fotce widać, że mamy do czynienia ze zgrabnym, niewielkim słoiczkiem z dozownikiem.
Sam żel opisałabym jako żelowy, białawy budyń.Kosmetyk ma bardzo przyjemny zapach z grupy morskich, "bryzowy", "niebieski" i kojarzy mi się też trochę ze świeżo prasowanym praniem [którą to woń zresztą uwielbiam :D].
Żel należy nałożyć równomierną, cienką warstwą na twarz i poczekać, aż sam z siebie zamieni się w pianę. Muszę przyznać, że to bardzo ciekawe uczucie na skórze, gdy zaczyna musować i lekko mrowić, jakby mrówki delikatnie po niej deptały.
Kiedy piana jest już wystarczająco obfita przychodzi czas na masaż. Wtedy pod palcami mus zmienia się w tłuste mazidło, jakby lekko zemulgowany olej. Jeśli wystarczająco długo będziemy go masować, to zupełnie wchłonie się w skórę.
Czas na płukanie, co należy zrobić obficie. Na początku palce ślizgają się po skórze. Gdy już będzie czuć pod palcami, że zniknęły wszystkie pozostałości czyścika, można zakończyć tę czynność. Gotowe :)
W efekcie tego ciut długiego, ale jakże przyjemnego procesu otrzymujemy bardzo dobrze oczyszczoną twarz. Skóra jest nawilżona i odpowiednio natłuszczona, ale nie tłusta. Po użyciu tego zmywacza rano budziłam się ze zmatowionym czołem. W dotyku naskórek jest przyjemnie jędrny, gładki.
Preparat ten testowałam też jako tradycyjny żel, bez tej całej musującej otoczki. Stosowany w ten sposób nie wytwarza piany, jedynie lekko bieli powierzchnię skóry. Podczas mycia daje duży poślizg, jakby twarz była posmarowana galaretką :P. Z poziomu oczyszczenia byłam zadowolona.
Ogólnie rzecz biorąc to całkiem fajny produkt, o bardzo ciekawej formie aplikacji :), która mocno przypadła mi do gustu. Ciut trudno się zmywa, ale fajnie pielęgnuje i oczyszcza. Mam ochotę na pełnowymiarowe opakowanie :) Choć z drugiej strony jest nieco przydrogi, jak na gadżet do mycia twarzy. Są tańsze rozwiązania, które oczyszczają równie dobrze.
Skład: Water, Cocamidopropyl Betaine, Ammonium Lauryl Sulfate,Acrylates Copolymer, Cocamide DEA, Methyl Perfluorobutyl Ether, Metyl Perfluotoisobutyl Ether, Ethyl Perfluorobutyl Ether, Ethyl Perfluoroisobutyl Ether, Polyhudroxystearuc Acid/Isononyl Idononanoate/Ethylhexyl Isinonanoate/Sodium Cocamidopropyl PG-Dimonium Chloride Phosphate, PGE-7 Glyceryl Cocoate, Butylene Glycol, , Maackia Fauriel Stem Extract, Acacia Senegal Gum Extract, Hamamelis Virginiana Water, Vigna Radiata Seed Extract, Sodium Hialuronate, Simmondsia Chinesis Seed Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Persea graitssima Oil, Camelia Japonica Seed Oil, Opuntia Ficus-Indica Extract, Sansevieria Trifasciata Leaf Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Ficus Cacaria Fruit Extract, Morus Alba Fruit Extract, Ginko Biloba Nut Extract, Lavandula Angustifolia Extract, Rosmarinus Officinalis Extract, Origanum Vulgare Leaf Extract, Thymus Vulgaris Extract, Rosa Canina Fruit Extract, Salvia Hispanica Seed Extract, Avena Stiva Meal Extract, Phenoxyethanol, Xantan Gum
Cena: ok 45 zł / 100ml